Kiedy mój pierworodny dzieć był młodszy, a ja byłam bardzo samodzielną mamą, kilka razy w roku wybieraliśmy się na wycieczki krajoznawcze. Odkrywaliśmy uroki Polski i atrakcje równie fascynujące dla dzieci, jak dla dorosłych.
W Krakowie byliśmy nie raz. Wiadomo, co jest na obowiązkowej liście do zobaczenia. Smok Wawelski, Zamek Królewski, Kościół Mariacki. To miejsca i symbole, których nie trzeba opisywać. Tym razem do dawnej stolicy Polski wybraliśmy się ot tak, więc i nie mieliśmy większych planów turystycznych. Z pewnością jednak chcieliśmy odkryć nowe miejsca.
Pierwsze godziny w Krakowie
Podróż pociągiem z Łodzi do Krakowa trwała niespełna trzy godziny i minęła w mgnieniu oka. Po ulokowaniu się w apartamencie ruszyliśmy w stronę Starego Rynku w poszukiwaniu księgarni z literaturą anglojęzyczną. Takową znaleźliśmy, jednak interesującej nas książki nie było.
Spacerując trafiliśmy do kawiarni i sklepu muzycznego. To była okazja do podziwiania klimatycznie urządzonego miejsca, w którym każda płyta ma swoje miejsce, a książki i muzyczne suweniry polecają się do kupienia. Do tego można napić się kawy.
Po uwiecznieniu na zdjęciach tej wyjątkowej księgarni, płytoteki i kawiarni w jednym nogi poniosły nas na ulicę Floriańską, na której zatrzymał nas… Rowan Atkinson.
Muzeum Figur Woskowych w Krakowie
Kiedy napotykasz na swojej drodze Jasia Fasolę we własnej osobie, nie możesz przejść obok niego obojętnie. Na jego wyraźne zaproszenie odwiedziliśmy Muzeum Figur Woskowych. Spotkaliśmy postaci ze świata estrady, filmu, polityki i religii. Niektóre z nich robiły tak realistyczne wrażenie, że można było czuć na sobie ich wzrok. Czasami czuliśmy się jak w zamku strachów, nie mogąc uniknąć poczucia, że za chwilę Luciano Pavarotti weźmie nas w objęcia, a Leonardo di Caprio niespodziewanie wstanie.
Kocia Kawiarnia, czyli Kociarnia
Kolejnym miejscem na naszej trasie, w którym spędziliśmy kilka dłuższych chwil racząc się gorącym kakao i czarną kawą, była Kociarnia.
To kawiarnia pełna kotów, leniwie leżących na drapakach i krzesłach albo przechadzających się między stolikami. Wejście na salę, tak jak i wejście z ulicy do kawiarni, jest odpowiednio zabezpieczone, aby żaden kot nie czmychnął znienacka. Każdy gość obowiązkowo zapoznaje się z regulaminem, dzięki któremu wie, jak zachowywać się w stosunku do kocich mieszkańców.
To z pewnością raj dla miłośników tych humorzastych czworonogów. W Kociarni nie tylko posiedzisz przy stoliku. W Kociarni pobawisz się z kotami, pogłaszczesz je, pomiziasz i poobserwujesz, jak się przeciągają i domagają pieszczot. Zapewniło nam to porządną dawkę endorfin na resztę dnia.
Muzeum Iluzji w Krakowie
Stare Miasto ma to do siebie, że gdzie się nie obrócisz, wszędzie znajdziesz coś interesującego. Drugiego dnia w drodze do Muzeum Manggha natknęliśmy się na… Muzeum Iluzji. Znajduje się ono przy ul. Floriana Straszewskiego 15. Choć wejście umiejscowione jest w bramie, nie sposób go pominąć.
Wystawa liczy kilkadziesiąt instalacji, obok których nie można przejść obojętnie. Już w pierwszej sali podziwiamy rzeźby cieni i mamy okazję do zabaw optycznych.
Przechodząc dalej trafiamy na trójwymiarowe obrazy czy solidny sejf , którego nie udało nam się otworzyć. Za to mogliśmy rysować po ścianie światłem czy przejrzeć się w lustrze, w którym obraz nie jest odwrócony, czyli zobaczyć się dokładnie tak, jak widzą nas inni ludzie.
Na zwiedzających czekają także interaktywne zadania, a wiele eksponatów można dotknąć, przekręcić, czyli po prostu poczuć fizycznie. Zaskoczyć może iluzja aksamitnego dotyku, gdy przesuwa się dłońmi po metalowej siatce. Wyzwaniem jest układanie tangramu w okularach kątowych. Pomocni kuratorzy czasami trochę podpowiadają, gdy nie można dopasować ostatnich elementów układanki.
Zdecydowanie jesteśmy fanami takich wystaw, które skłaniają do refleksji nad złożonością świata.
Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie
Muzeum Manggha było jedynym zaplanowanym punktem naszej wycieczki, gdyż zapisaliśmy się z wyprzedzeniem na popołudniowe warsztaty origami. Wcześniej jednak chcieliśmy zobaczyć nową wystawę papieru washi, obejrzeć asortyment sklepu i napić się herbaty w Kawiarence Maggha.
Warsztaty Origami
Choć Dzień Origami obchodzony jest 24. października, to w Muzeum Mangghi na warsztaty można zapisać się też w innym terminie. Szczęśliwie udało nam się dostać na listę uczestników.
Origami to sztuka składania papieru, która swoje początki miała w Chinach, jednak to w Japonii rozwinęła się najbardziej. Precyzyjne zgięcia pozwalają składać coraz to bardziej wymagające i złożone figury.
Usłyszałam podczas warsztatów piękne porównanie, że origami jest jak modlitwa. Wymaga skupienia, uwagi, pogrążenia się w tu i teraz.
Bubble Apartaments w Krakowie
Na koniec kilka słów o naszym apartamencie w Bubble Apartments. Tradycyjnie korzystając z booking.com zarezerwowałam pokój na trasie od Dworca Kraków Główny do Rynku. Dzięki temu wszędzie przemieszczaliśmy się pieszo. Klucze od apartamentu odebraliśmy w hostelu, jednocześnie wybierając poranne śniadanie.
Kilka kroków dalej czekał na nas czyściutki pokój z telewizorem, z mini aneksem kuchennym, kuchenką mikrofalową, lodówką, płytą elektryczną oraz z łazienką z prysznicem. Niczego więcej nie było nam potrzeba. Niewielki metraż okazał się idealną przystanią dla wymęczonych spacerami nóg.
Do zobaczenia w Krakowie 😉
Polub Moc Relacji – Darina Asiedu na Facebook’u i Instagramie