Wróciłyśmy z zakupów ze starszą córką. Ona coś robi w salonie, ja w kuchni przygotowuję kolację. Po chwili wołam ją, a S. coś odpowiada. Ale ja tego nie słyszę, więc wołam głośniej:
– Chodź na kolację!!
Nadal jej nie słyszę, więc jeszcze bardziej podnoszę głos:
– Kolacja!!!
Wreszcie S. z wyraźnie słyszalnym nerwem odkrzykuje:
– Za chwilę przyjdę, muszę odłożyć opaskę!!!!!
A ja jakby nigdy nic pytam zirytowana:
– Czemu wrzeszczysz? Nie możesz przyjść do kuchni i odpowiedzieć.
I nagle EUREKA!
Dociera do mnie, że to ja przez cały czas wrzeszczałam!
Gdy tylko zdałam sobie z tego sprawę, z łatwością przeszło mi przez gardło:
- „Przepraszam, córeczko. W sumie to ja powinnam przyjść do Ciebie zamiast krzyczeć z kuchni.”
I tak oto kolejny raz spłynęła na mnie łaska refleksji nad rodzicielstwem.
Swoim zachowaniem dajemy dzieciom przykład.
To jest zdanie, które można wbić sobie w głowę i powtarzać jak mantrę. To, co robimy, co i jak mówimy, z jaką intencją odnosimy się do drugiego człowieka, jak reagujemy w codziennych i niecodziennych sytuacjach – z tego wszystkiego czerpie dziecko.
Tak, jako rodzice mówimy czasami do dzieci tak, jakbyśmy nie chcieli, żeby do nas mówiono
„Wynieś śmieci, rozładuj zmywarkę, wyjdź z psem, umyj zęby….”
A gdyby tak rozkazy zamienić na pytania albo zrobić coś razem, a może nawet zrobić coś zamiast dziecka?
Tak, jako rodzice odnosimy się do dzieci tak, jakbyśmy nie chcieli, żeby odnoszono się do nas.
„Teraz nie mam czasu”, „Nie mów teraz do mnie. Nie widzisz, że jestem zajęty.”
A gdyby tak spędzić uważny czas z dzieckiem wcześniej ustalony albo oderwać się od swoich zajęć, gdy dziecko potrzebuje rodzica?
Tak, zaprzeczamy uczuciom dziecka, uznając, że jako rodzice lepiej wiemy, co powinno czuć.
„Przestań beczeć, nic się przecież nie stało.” „Czego marudzisz? Wielkie halo się stało.”
A gdyby tak zaakceptować, że dziecko płacze, gdy je coś boli albo jest markotne, gdy mu smutno i coś poszło nie po jego myśli i być zwyczajnie obok?
Codziennie mamy mnóstwo okazji, żeby modelować zachowania dzieci, dając im przykład. Autentyczny, nawet jeśli jest nieperfekcyjny i nie zawsze taki, jak byśmy chcieli. Przyznając się do niego, też dajemy przykład – przykład tego, że każdy może się pomylić, popełnić błąd, zauważyć go, wziąć za niego odpowiedzialność i każdy może przeprosić.
Także wykuwamy na blachę:
Swoim postępowaniem dajemy dzieciom przykład
Polub Moc Relacji – Darina Asiedu na Facebook’u i Instagramie