
Po czym poznać, że twoje dziecko staje się nastolatkiem?
W życiu rodzica nadchodzi taki moment, gdy zastanawia się, czy jego dziecko jest już nastolatkiem. Zadajemy sobie pytanie, czy to możliwe stać się nastolatkiem w wieku 11-stu lat czy raczej 15-stu? A może w dobie przyspieszonego rozwoju typowe zachowania nastoletnie dotyczą też dzieci przednastoletnich?
Okazuje się, że nie ma sztywnej jednoznacznej granicy wieku, po przekroczeniu którego można powiedzieć „moje dziecko od teraz jest nastolatkiem”. Oczywiście nie chodzi o wiek kalendarzowy, lecz o przemiany, jakie przechodzą ciało i mózg dziecka, nawet jeśli nie zawsze mają one miejsce jednocześnie.
Kiedy jako rodzic zaczynam odczuwać stres związany z nowym i niespodziewanym zachowaniem mojego dziecka, mogę z dużą pewnością stwierdzić „Zaczęło się. Moje dziecko jest nastolatkiem.” Bardzo przemawia do mnie definicja stresu opisana przez autorki „Pozytywnej Dyscypliny dla nastolatków” J. Nelsen i L.Lott:
Stres to miara rozbieżności pomiędzy rzeczywistością a twoim wyobrażeniem o właściwym porządku rzeczy.
To są te wszystkie sytuacje, kiedy masz przed oczyma nastolatka marzeń, który zawsze:
- jest schludnie ubrany,
- uprzejmie pyta, czy może w czymś pomóc,
- w szkole ma dobre stopnie i wzorowe zachowanie,
- angażuje się w działania charytatywne,
- w telewizji ogląda tylko programy popularno-naukowe i filmy dokumentalne,
- z telefonu korzysta, gdy potrzebuje zadzwonić lub wysłać ważną wiadomość,
- na laptopie uczy się programowania,
- w wolnej chwili zmywa naczynia poza swoimi obowiązkami, myje okna i odkurza,
- wnosi sąsiadom zakupy nawet na ostatnie piętro,
- nie popala potajemnie,
- na imprezach pije wyłącznie lemoniadę,
- a trawę… kosi w ogrodzie.
A w rzeczywistości stoi przed Tobą nastolatek, będący zaprzeczeniem Twoich wyobrażeń, który:
- ubiera się tak, że strach wypuścić z domu: w stroju jak z filmu dla dorosłych albo ubrany na czarno i obwieszony sztuczną biżuterią jak z horroru klasy B,
- na twarzy mocny make-up – właściwie sceniczny,
- zamyka się w pokoju chroniąc swojej prywatności niczym niepodległości,
- na cały regulator słucha psychodelicznej Billy Ellish,
- nie rozstaje się z telefonem, który służy mu głównie do kreowania swojego wizerunku na facebook’u, tik tok’u i innych „jutiubach”,
- potrafi zawalić noc grając przez Internet do piątej nad ranem,
- pali elektroniczne papierosy – po kryjomu albo bardzo jawnie, sprawdzając co my z tym zrobimy,
- na imprezach startuje w zawodach, kto więcej wypije,
- może próbował już narkotyków,
- z plecaka wypada mu prezerwatywa,
- w szkole prześlizguje się niemal niezauważenie z klasy do klasy,
- pokazanie się z rodzicem na ulicy uważa za obciach,
- jednego dnia jest „do rany przyłóż”, a następnego „strzela gromami”,
- a dom traktuje jak hotel z restauracją.
Gdy my przeżywamy stres wynikający z różnicy między naszymi wyobrażeniami a rzeczywistością, nasz nastolatek próbuje odpowiedzieć sobie na jedno z najważniejszych pytań „Kim jestem i czy jestem wystarczająco dobry?” Uświadamiając sobie to, możemy nie tylko zredukować nasz rodzicielski niepokój i frustrację. Przede wszystkim możemy być dla nastolatka wspierającymi rodzicami, którzy pomagają mu budować cenne kompetencje i umiejętności życiowe.
Indywiduacja nastolatka
Testowanie granic (własnych, rodziców, nauczycieli), wystawianie na próbę rodzinnych wartości i określanie siebie jako autonomicznego człowieka to proces indywiduacji nastolatka.
Nasze dziecko wkraczając w naturalny etap rozwoju zaczyna kwestionować oczekiwania, jakie mamy względem jego wyglądu i zachowania. Dlatego indywiduacja przypomina bunt. Może przejawiać się w najróżniejszy sposób i z różnym natężeniem: nastolatek może przez całe wakacje odparzać sobie nogi chodząc w glanach (bo sandałki są obciachowe i nie będzie ubierał się tak, jak chcieliby rodzice), odmawiać cotygodniowego wspólnego uczestnictwa w mszy świętej, unikać zasiadania do rodzinnego obiadu i w ten sposób – robiąc na przekór – podważać rodzinne wartości.
Przypomnijcie sobie, co robiliście w wieku nastu lat, o czym nie powinni dowiedzieć się rodzice. Próbowaliście piwa po lekcjach na szkolnym boisku? Nauczyliście się zaciągać papierosem metodą „Uuuu, mama idzie”? A może ukradliście coś z hipermarketu? To tylko przykłady, jednak robione w tajemnicy przed rodzicami stają się jednym z przejawów indywiduacji. Nastolatek ma silną potrzebę sprawdzania się, co znajduje wyraz w podejmowaniu niechlubnych i czasami potencjalnie niebezpiecznych działań w sekrecie przed rodzicami.
Proces indywiduacji związany jest nierozerwalnie ze zmianami, jakie zachodzą w organizmie dziecka w okresie nastoletnim. Potocznie mówimy o huśtawkach nastroju i humorach, w rzeczywistości odpowiadają za nie zmiany hormonalne powodujące chwiejność nastroju i przemiany w mózgu, które dają o sobie znać, gdy kora mózgu „odkrywa” układ limbiczny, a nastolatek zachowuje się impulsywnie i mało odpowiedzialnie. Może teraz mniej będzie dziwić, dlaczego gdy mówimy spokojnym tonem „Obiad już gotowy. Zapraszam do stołu”, nasz nastolatek wykrzykuje z pretensją w głosie „Przestań na mnie krzyczeć!!!”
Zmiany rozwojowe nie usprawiedliwiają niewłaściwego zachowania dziecka. Natomiast świadomość ich istnienia pozwala rodzicom postępować w adekwatny sposób – z jednoczesną uprzejmością i stanowczością określać bezpieczne granice, dbając o więź z nastolatkiem w tak ważnym dla niego okresie życia.
Kim jestem?
Jednym z przejawów poszukiwania przez nastolatka odpowiedzi na pytanie „kim jestem” jest separowanie się od rodziców przez silną identyfikację z koleżankami i kolegami. Stają się oni głównym punktem odniesienia i nastolatek czasami podejmuje działania, dzięki którym zyskuje akceptację czy popularność wśród rówieśników, nawet jeśli potencjalnie ich konsekwencje mogą przynieść więcej problemów niż korzyści (mogą być np. niebezpieczne). Poszukując swojego znaczenia w świecie, nastolatek bada, na jak dużo może sobie pozwolić i przekracza niekiedy granice, których dotychczas tak pilnie strzegliśmy. Do tego robi to potajemnie, nie chcąc nas zawieść lub w obawie przed naszym gniewem. Ma silna potrzebę prywatności i obawiając się naszej reakcji czasami posuwa się do kłamstwa. Niewiele jest osób, które zdecydowałyby się powiedzieć prawdę wiedząc, że zostaną zawstydzeni lub ukarani przez najbliższych. Dlatego pozytywna dyscyplina odżegnuje się o kar, koncentrując się na budowaniu relacji opartej na dialogu i wzajemnym szacunku.
Rolą rodziców w okresie indywiduacji nastolatka jest bycie przewodnikiem. W praktyce oznacza to uświadomienie sobie, że nastolatek eksperymentuje, sprawdza granice swoje i nasze i kształtuje swoją autonomię. Komunikacja bazująca na uprzejmości i stanowczości pomaga nastolatkowi budować ważne kompetencje społeczne i umiejętności życiowe. Zrozumienie zmian rozwojowych nastolatków pomaga z kolei rodzicom podchodzić z większą akceptacją dla pomysłów dorastających dzieci, stwarzać atmosferę zaufania i otwartości, być przystanią, do której poszukujący siebie nastolatek zawsze może bezpiecznie wrócić.
Na koniec przyznam Wam się, że pisałam ten artykuł słuchając „Nirvany” (ulubionego zespołu z czasów mojego dorastania), wspominając potajemnie noszony kolczyk w nosie, pięć dziurek w lewym uchu robionych zwykle na szemranych imprezach, bordowe gerty wymazane wybielaczem i pierwsze „martensy”, w których przechodziłam niejedne wakacje…
Tekst powstał m.in. w oparciu o książkę autorstwa Jane Nelsen i Lynn Lott „Pozytywna Dyscyplina dla nastolatków”, rozdział I „Po czym poznać, że twoje dziecko staje się nastolatkiem?”
Polub Moc Relacji – Darina Asiedu na Facebook’u i Instagramie